poniedziałek, 8 kwietnia 2013

II Sprawiedliwość

Z dedykacją dla mojego Szkraba, Juggins.x wierzę w Ciebie.   


_____________
  -Wypuście mnie!- krzyknęła z całych sił.
  -Teraz się zabawimy- rzekł George i podszedł do Seleny. Pogłaskał ją po policzku.
  -Zostaw mnie!- powiedziała przez zaciśnięte zęby, a następnie plunęła mu w prosto w twarz.
  -Ty dziwko!- krzyknął Shelley i uderzył dziewczynę w twarz. Upadła na ziemię.

  Po policzku Chloe spłynęła samotna łza, szybko ją otarła. Siedziała przy stoliku w kawiarni przy Rodeo Drive, przeglądała zdjęcia w telefonie, które udało jej się wykonać z ukrycia Niallowi. Marzyła, by móc go przytulić, opowiedzieć mu wszystko. Chciała zobaczyć jego piękny uśmiech, poczuć jego pozytywne nastawienie.
  -Proszę, proszę- usłyszała głos dziewczyny.- Kto powrócił do L.A? Selena Gomez we własnej osobie, a myślałam, że już się nie spotkamy?
  -Witaj, Ella- odparła szorstko Chloe.- Napijesz się czegoś?
  -Nie, dziękuję- odpowiedziała panna Henderson.- Nie przyszłam tu na ploteczki. Mam to o co mnie prosiłaś. Jeszcze dziś wracam do Nowego Jorku- wyciągnęła z torebki białą kopertę formatu A4 i położyła ją na stole.- Powodzenia Chloe- rzekła i odeszła od stolika. Panna Walsh odprowadziła ją wzrokiem do wyjścia, a następnie sięgnęła po kopertę.
  -Moja pierwsza ofiara- westchnęła i sprawdziła zawartość podarku Eli.

***

  Niall pośpiesznie wybiegł z domu, chciał jak najszybciej spotkać się z Seleną. Pośpiesznie pożegnał się z mamą i rodzeństwem. Maura była zdziwiona zachowaniem syna, ale o nic nie pytała. Wiedziała, że wieczorem wszystko jej opowie.
  Niall szybko sięgnął po rower i udał się w stronę szkoły. Chciał już ją zobaczyć, przytulić, powiedzieć, że tęsknił. Zapytać dlaczego odeszła? Wiedział, że od tego momentu dzielą go minuty. Wczorajsze odkrycie tchnęło w niego radość i nadzieję na lepsze życie. Czuł, że od teraz jego życie się zmieni, bo odzyskał osobę, która oprócz rodziny była dla niego najbliższa.
  Pod szkołą zostawił rower na parkingu i wbiegł do szkoły. W szafce schował torbę, przy zamykaniu drzwi wypadła mu mała biała karteczka. Nie zwrócił na to uwagi, w tej chwili myślał tylko o swojej przyjaciółce. Postanowił zaczekać na nią przed szkołą.

***

  Taylor zaparkowała swoje auto przed siedzibą fundacji "Femina'', opuściła auto i weszła do budynku. Przy wejściu powitała ją Maggie, babcia Michaela. To przez znajomość pani Trevino z Taylor, Michaela i pannę Swift połączyło uczucie.
  -Co dziś mamy?- zapytała blondynka, przepuszczając staruszkę w drzwiach.
  -Siedemnastoletnia Miranda Cosgrove- odpowiedziała cicho Maggie.- Znaleziona na plaży w Malibu, katem okazał się jej własny kuzyn.
  -O Boże, co dzieje się z tym światem?- Taylor pokręciła głową i wraz z panią Trevino weszli do dużej sali, przy oknie siedziało kilka kobiet.
  -Dzień dobry- Maggie przywitała się z kobietami i weszła do swojego gabinetu. Przy biurku siedziała brunetka. Skubała rękaw swojego zielonego swetra, spojrzała swoim smutnym wyrazem twarzy na Maggie i Taylor.
  -Witaj, Mirando- odezwała się staruszka zajmując miejsce za biurkiem.- Jak się czujesz?- podała jej szklankę wody.
  -Dobrze- szepnęła nastolatka i upiła łyk napoju.
  -Wiesz, że chcemy ci pomóc?- zapytała cicho Taylor.
  -Tak i jestem na to gotowa- odpowiedziała Miranda.- On już nie może skrzywdzić, nikogo więcej.
  -I to mi się podoba- pochwaliła ją Maggie.

***

  Amelia i Miley równym krokiem maszerowały przez środek korytarza. Każdy uczeń schodził im z drogi, nikt nie chciał popaść w ich niełaskę.
  -Widziałaś jak ubrała się Thirwall?- odezwała się Amelia, popijając kawę.
  -Szkoda słów...- Miley machnęła ręką.- To utwierdza mnie w przekonaniu, że ona nie może być przewodniczącą szkoły.
  -Masz już jakiś pomysł kto ją zastąpi?- zapytała blondynka.
  -Grande?- odparła panna Cyrus.- Jest taka głupia, że się zgodzi i będzie można nią sterować jak samolotem- na jej twarzy pojawił się wielki uśmiech.
  -Co to?- Amelia zatrzymała się i podniosła z podłogi białą karteczkę.
  -Zobacz- powiedziała Miley. Panna Lily podniosła z podłogi kartkę i ją rozłożyła.
  -To jest jakiś adres strony internetowej, login i hasło- stwierdziła Amelia.
  -Pokaż mi- Miley wyrwała od przyjaciółki kartkę papieru i ją odczytała.- Jakąś strona, login i hasło? Chyba sobie żartujesz? Zaraz sprawdzimy do kogo należy- z torebki wyciągnęła telefon i włączyła wyszukiwarkę. Szybko wpisała podany adres i oczekiwała, aż strona się załaduje.
  -Jest- szepnęła pod nosem i spojrzała na Amelię.
  -Co to za strona?- dopytywała się blondynka.
  -Randkowa...
  -Zaloguj się!- zażądała Amelia.
  -Już, już- westchnęła Miley i wpisała login, a następnie hasło. Strona szybko się załadowała, na twarzy panny Cyrus pojawił się zdradziecki uśmieszek.
  -I co?
  -Nie zgadniesz?- odparła.
  -Mów!
  -Właśnie zalogowaliśmy się na koncie Nialla Horana- rzekła i spojrzała na przyjaciółkę.
  -Myślisz o tym, o czym ja?- zapytała Amelia.
Miley kiwnęła głową i z wielkim uśmiechem ruszyła w stronę swojej szafki.

***

  Michael zakręcił kurek z wodą, owinął się ręcznikiem w pasie i opuścił kabinę prysznicową. Podszedł do lustra i oparł się o umywalkę. Spojrzał na swoje odbicie. 
  -Jestem beznadziejny- westchnął. Schował twarz w dłoniach i zaczął płakać. Czuł się bezsilny, po śmierci rodziców, gdyby nie Taylor i babcia odebrałby sobie życie. Nie miał dla kogo żyć. Pragnął, by jego życie się zmieniło. Chciał zapewnić Taylor życie na poziomie na jaki zasługiwała, nie chciał, by jego dzieci cierpiały z powodu niedostatku. Nie mógł na to pozwolić, jego priorytetem była szczęśliwa rodzina. Zadzwonił jego telefon, szybko go chwycił i odebrał 
  -Mike- usłyszał spokojny głos swojej babci.
  -Coś się stało?- zapytał lekko zdenerwowany.
  -Nie, ale mam dobrą wiadomość- odrzekła dumnie.- Poprowadzisz swoją pierwszą sprawę.

***

  Niall nerwowo tupał nogą na parkingu. Oczekiwał na przyjazd Seleny, za każdym razem jak widział nadjeżdżający czerwony samochód jego serce waliło jak po przebiegnięciu maratonu. Po raz pierwszy od jakiegoś czasu tak mu na czymś zależało. Obserwował jak Zayn podjeżdża swoim Jaguarem na parking, na siedzeniu pasażera siedziała uśmiechnięta Perrie ciągle szepcząc mu coś na ucho. Wyglądali na szczęśliwą parę, ale zachowanie Malika wskazywało na to, że panna Edwards jest dla niego obojętna. Niall zasmucił się tym widokiem. Nie przepadał za nimi, ale nie lubił jak ludzie się łudzą i liczą na miłość.
  -Niall? Czekasz na mnie?- usłyszał głos Chloe. Po jego policzkach popłynęły łzy. Odwrócił się i zobaczył swoją Selenę. Lekko się uśmiechała, dopiero wtedy ją poznał. Z chłopczycy stała się piękną kobietą.
  -Sel...- szepnął i wpadł w jej ramiona. Zaczął jeszcze bardziej płakać.
  -Przepraszam- westchnęła i również zaczęła płakać. Ich przyjaźń i miłość, powróciły. Czy będzie tak jak dawniej? 

***

  George obudził się obok swojej kolejnej zdobyczy na jedną noc. Przetarł swoje zaspane oczy i podniósł się do pozycji siedzącej. Sięgnął po bokserki i umieścił je na biodrach. Wstał i przyjrzał się śpiącej dziewczynie. Próbował sobie przypomnieć jak ma na imię, ale był zbyt pijany, aby zapamiętać jej imię. Lekko się uśmiechnął, zdjął z dziewczyny kołdrę, przyjrzał się jej nagiemu ciału. Następnie sięgnął do szafki gdzie znajdowały się kajdanki, przykuł dziewczynę do ram łóżka. 
  -Pięknie- szepnął i udał się do łazienki. Zawsze lubił jak dziewczyna prosiła go, by ją odkuł. Sprawiało mu to przyjemność i satysfakcję.


***
  Chloe i Niall z wielkimi uśmiechami na twarzy maszerowali do swoich szafek. Uczniowie schodzili im z drogi, podobnie jak w przypadku Amelii i Miley.
  -Po szkole zabieram cię na zakupy- poinformowała go.
  -Ale...
  -Nie ma żadnego ale- przerwała mu.- Wiesz, że nie lubię zakupów, ale musisz jakoś wyglądać, bez obrazy. Już nawet wiem jaki wybierzemy styl...
  -Styl wybiorę sam- wtrącił.
  -Ok, ok- rzekła i podniosła ręce do góry.
  -Mogę powiedzieć mamie, że wróciłaś?- zapytał, kiedy otwierali swoje szafki. 
  -Chciałabym zrobić to osobiście- odpowiedziała, sięgając po książkę do biologi.
  -Może wpadniesz jutro na kolację?- zaproponował.- Poznasz Naomi i Danny'ego.
  -Naomi i Danny'ego?- zapytała zdziwiona, zamykając szafkę.
  -To ty nic nie wiesz- Niall się uśmiechnął.- Mama po twoim wyjeździe urodziła bliźniaki- oświadczył dumnie.
  -A pan Bobby?- wtrąciła Chloe.
  -Tata zmarł trzy lata temu- odpowiedział blondyn i schylił głowę.
  -Nie wiedziałam-westchnęła panna Walsh i przytuliła przyjaciela.
  -Skąd miałaś widzieć- odrzekł i lekko się uśmiechnął, razem ruszyli w stronę klasy.

***

  Jade płakała w łazience, przed chwilą opuściła gabinet pana dyrektora. Dowiedziała się, że przestała być już przewodniczącą szkoły. Zawsze wierzyła, że każdy jest zadowolony z jej pracy, zatracała się w tym całkowicie. Cały czas poświęcała temu stanowisku. Nie miała życia prywatnego, oddała każdą wolną chwilę. Teraz czuła się bezużyteczna. Straciła to co kochała i ją fascynowało. 
  -Bądź silna- powiedziała i podeszła do lustra. Przyjrzała się, a następnie umyła zapłakaną twarz.- Już lepiej- szepnęła i opuściła łazienkę. Na korytarzu siedział Nathan, podeszła do niego.
  -Nat- odezwała się. On tylko podniósł głowę i spojrzał na nią smutnym wyrazem twarzy.- Coś się stało?- zapytała i usiadła obok.
  -Czy ludzie się zmieniają?
  -Oczywiście- odpowiedziała.- Każdy z nas doświadcza różnych zdarzeń i wypadków, które wpływają na naszą osobę. Na przykład ja, przed chwilą dowiedziałam się, że straciłam stanowisko przewodniczącej szkoły, będę musiała zająć się czymś innym.
  -Bardzo mi przykro- szepnął i objął ją ramieniem.
  -Dziękuję- westchnęła.- Takie jest życie.
  -Czy błędy można naprawić?- zapytał.
  -Oczywiście- zapewniła go.- Musisz się tylko starać, a wszystko się uda. 
  -Jesteś pewna?
  -Tak, jestem pewna- lekko się uśmiechnęła i ponownie spojrzała na jego twarz. On lekko się do niej przybliżył, ich usta dzieliły centymetry. Czuli swoje oddechy. Ich serca zaczęły bić szybciej.
  -Oj! Przepraszam!- krzyknęła Chloe i zasłoniła oczy.- Już idę i nie przeszkadzam.

***

  Siedziba BETY znajdowała się w Santa Barbara. Było to małe mieszkanie w kamienicy przy 31st Street. Siedziba znajdowała się na pierwszym piętrze, składała się z dużego przedpokoju, kuchni oraz dwóch pokoi, jednego dużego i drugiego mniejszego. 
  Max siedział w drugim pokoju, siedział przy biurku i oglądał zdjęcia swoich ofiar. Każda ofiara miała swoje miejsce w albumie. Widniało tam zdjęcie, najważniejsze informacje oraz data i miejsce gwałtu. Zatrzymał się na zdjęciu Seleny Gomez, dokładnie się mu przyjrzał, a następnie przejechał po nim palcem. 
  -Ładna byłaś, ale musiałaś cierpieć jak mamusia- szepnął.- Gdyby nie ona, nic, by ci się nie stało. Podziękuj jej, cholera! Jest już za późno. Spotkacie się w piekle- lekko się uśmiechnął i przewrócił na kolejną stronę.

***

  George biegł do szkoły, szybko omijał uczniów. Próbował dostać się do swojej szafki. Otworzył ją i sięgnął po odpowiedni podręcznik. 
  -Hejka, Geo- obok niego pojawił się Josh i Harry.
  -Ciężka noc?- zapytał Harry.
  -Skąd wiesz?- odrzekł George, zamykając szafkę.
  -Chłopie wyglądasz jak siedem nieszczęść- powiedział Josh.
  -Aż tak widać?
  -Z daleka widać- westchnął Harry.- Przynajmniej dobra była?
  -Nie pamiętam- Shelley podrapał się po głowie.
  -Chłopie, jak dłużej tak pójdzie to złapiesz jakiegoś HIV- wtrącił Josh.
  -Nie przesadzaj- odpowiedział George.
  -No nie wiem- Josh pokręcił głową i wtedy na na ekranach umieszczonych na korytarzach i każdej klasie pojawił się napis: Stań i obejrzy bo warto!". George, Harry i Josh zatrzymali się i spojrzeli na jeden z ekranów, po chwili pojawił się napis; "Naga prawda o George'u Shelley" i natychmiast rozpoczął wyświetlać się film na, którym Geo wykonuje striptiz w przebraniu kobiety, a następnie uprawia seks ze starszą kobietą.   
  Wzrok każdego ucznia zatrzymał się na George, po jego policzkach zaczęły spływać łzy, rozejrzał się dookoła. Usłyszał pierwsze przezwiska i śmiechy. Szybko skierował się w stronę wyjścia, ktoś oblał go sokiem. Zapłakany wybiegł z budynku. Harry i Josh zasłonili usta w szoku. Stali jak wmurowani. Zadzwoniły ich telefony. Spojrzeli na ekran

From Unknown
Biedny George? Kto następny? Harreh? Joshy? Zi? A może Nath? Lepiej siedźcie cicho, to będę łaskawa- Wasza Zagubiona Miłość.

Harry i Josh rozejrzeli się w szoku po korytarzu, zobaczyli przerażonego Nathana z telefonem w towarzystwie Jade oraz Zayna również z telefonem, stojącego przy swojej szafce.
  Chloe obserwowała wszystko stojąc na najwyższym stopniu schodów. Na jej twarzy pojawiła się ulga. 

***

  Chloe i Niall wychodzili z kolejnego sklepu, wpadli w wir zakupów. Kierowca nie nadążał zanosić ich do auta. Brunetka chciała spędzić z przyjacielem jak najwięcej czasu, chciała nadrobić cały stracony czas. Przez pięć lat ich życie diametralnie się zmieniło.
  -Dlaczego zmieniłaś nazwisko?- zapytał ją Niall, kiedy siedzieli w kawiarni i jedli lody. Ona jadła czekoladowego, a on pistacjowego. Jak za dawnych lat.
  -Niall, nacieszmy się sobą. obiecuję, że wszystko ci opowiem- zapewniła go.
  -No dobrze- westchnął.
  -O cholera!- krzyknęła po chwili.
  -Co się dzieje?- zapytał .
  -Czy przy stoliku przy fontannie nie siedzi Michael Trevino?
  -Tak to on- odpowiedział spokojnie blondyn.- Ukończył prawo NYU i teraz szuka pracy.
  -Skąd o tym wiesz?
  -Niall Horan wie wszystko- zażartował i zaczął się śmiać.
Chloe spojrzała w jego stronę, nigdy o nim nie zapomniała. Musiała zrealizować swój cel i zbliżyć się do niego, ale to co zobaczyła bardzo ją zabolało. Zobaczyła jak jej miłość całuje Taylor. Chloe zamknęła oczy, mocno ścisnęła dłonie i próbowała się nie rozpłakać.
  -Jesteś silna- szepnęła.

***

  Autostrada w stronę San Diego należała do jednych z najruchliwszych na całych Zachodnim Wybrzeżu. George podążał powoli poboczem, po jego policzkach spływały łzy. To był jego koniec, stracił pozycję o którą walczył całe życie. Czuł się jak śmieć, jak zużyta i niepotrzebna rzecz, którą można, a nawet należy wyrzucić.

  -Pieprz ją Shelley!- krzyczał Max. George zaczął wykonywać jeszcze szybsze ruchy bioder. Spojrzał swojej ofierze w oczy, myślał, że zobaczy w nich przerażenie, ból, smutek, a zobaczył w nich pustkę. Wypływały z nich tylko słone łzy, które spływały po brudnym i spoconym policzku dziewczyny. Zaczął się z niej śmiać, poczuł, że dochodzi moment szczytowania, z całej siły uderzył ją w twarz. Z rozciętej wargi poleciała krew.
  -O tak!- krzyknął z rozkoszy. Wykonał dwa ostatnie ruchy, ciało dziewczyny wygięło się w łuk. 


  Pomyślał wtedy tylko o jednym, czy już nadszedł czas zapłaty za swoje grzechy? Wziął głęboki wdech, zrobił dwa kroki w bok. Usłyszał pisk opon, uderzenie i jego film się urwał...

***

  Chloe po kąpieli powróciła do swojego pokoju. Podeszła do szafki i wyciągnęła  z niej niewielki, ciemny kuferek z napisem 'zemsta'. Usiadła przy stole i otworzyła go. Ze środka wyciągnęła zdjęcie George'a Shelley i czerwony marker. Dokładnie przyjrzała się fotografii, by następnie z uśmiechem na twarzy odznaczyć swoją pierwszą ofiarę.
  Spojrzała na listę, na której już oczekiwała kolejna ofiara.Strzeżcie się! To dopiero początek! Zbrodnia i kara, krzywda i zemsta, wcześniej czy później, ale zawsze idą w parze.*


____________

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!

* Ryszard Kapuściński - Podróże z Herodotem

II rozdział za nami! Miał być za tydzień, ale udało mi się go ukończyć wcześniej. Zapraszam do zakładki 'zwiastun' gdzie zobaczycie filmową zapowiedź opowiadania.

O nowych rozdziałach informuję tylko przez gg. Mój nr to 46005660. Swoje numery zostawiajcie w komentarzach.

Zapraszam do zadawania pytań w zakładce- Dziś pytanie, dziś odpowiedź.

Polecam jeszcze blog mojego ukochanego Szkraba:
2. http://killmenowbaby.blogspot.com/ blog z one shotami, gdzie również pojawił się one shot mojego autorstwa.
Zajrzyjcie i skomentujcie. 

Ostatnie już dziś ogłoszenie: 
Chcecie, by ktoś wykonał Wam zwiastun na bloga? Piszcie na nr GG: 40081438, Justyna chętnie pomoże.

Kolejny rozdział za tydzień lub dwa.
Do przeczytania,
Sophiexxx.

12 komentarzy:

  1. No, no akcja rozkręca się . xd
    Sel i Niall jak za dawnych czasów słodko . ; )
    Pliss dodawaj szybko . ;]
    Ciekawe co zrobi Mily i ta jej koleżanka jak znalazły to konto Nialla mam nadzieje, że w 3 rozdziale napiszesz . ;)
    Czekam na następny i weny życzę . :)

    OdpowiedzUsuń
  2. \Fajne. Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. Sophie, księżniczko, dziękuję za cudowny rozdział. Dziękuję za to, że we mnie wierzysz. Bo wiara czyni cuda i ty dobrze o tym wiesz.

    Spotkanie Nialla i Seleny. Cudowne! Myślałam, że Niall zareaguje inaczej, że będzie krzyczał lub coś. Ale takie tez mi się podoba. Nawet samotna łza szczęścia spłynęła po moim policzku gdy Selena powiedziała „Przepraszam.” Ich przyjaźń jest czymś cudownym. Przyjaźń od kołyski aż po grób, powiedziałabym.
    Amelia i Miley to suki. Nie lubię ich. Dlaczego weszły na konto na Nialla? Jak znalazły takie coś to mogły oddać Niallowi tą kartkę a nie od razu wchodzić na to konto. A po za tym Niall mógł wziąć ta karteczkę, a nie zignorować. Ale to nie zmienia faktu że Amelia i Miley to wścibskie suki.
    Jade i Nathan. Fajna by była z nich para. Pasują do siebie. ;)
    Dobrze, że George zginął. Zrobiłaś z niego fajnego skurwiela.
    Z niecierpliwością czekam na Zialla i watek ze wspaniałą Jessicą Albą.

    Dziś krótko bo nie mam nastroju na komentarze. Mam nadzieję, że zobaczymy się później księżniczko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak fajnie, że tak szybko dodałaś! Spodziewałam się go o wiele później, ale nie narzekam :p Wręcz przeciwnie, ten rozdział jest wspaniały! ;) Naprawdę się cieszę ze spotkania Niall'a i Sel *u* Przyjaźń nigdy nie wygasa :D Mam nadzieję że tak zostanie, teraz to nikt im nie podskoczy! Mają siebie nawzajem i to im wystarczy :) Ciekawe kto jest kolejną ofiarą? Nasza kochana Chloe ładnie załatwiła Shelley'a! Tak dalej dziewczyno! ;** A Tobie Sophie życzę weny, ale Ty ją zawsze masz :$ No i buziaczki ♥ Nie mogę doczekać się kolejnego!! Ah!! Oby za tyydzień! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem krotko... zajebiste xd

    OdpowiedzUsuń
  6. fso;vgsw\zfgj\opc Świetne! *.*
    Kocham twoje blogii!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko! Jestem w szoku. Koooocham tego bloga, dziewczyno! Masz talenty. Też chcę tak pisać! Jesteś w cholerę oryginalna i ci właśnie tego za-zdro-szczę! Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Mimo, że opisów nie ma zbyt wiele, to opowiadanie ma w sobie coś takiego, że z chęcią się do niego wraca. Czekam na Rozdział 3.

    OdpowiedzUsuń
  9. CUDOWNY *_*


    masz
    OGROMNY
    TALENT
    DZIEWCZYNO !
    ^^

    extra :)
    świetny ;)





    CZEKAM NN <3
    CAŁUJEEE LOLAA I ZAPRASZA TEŻ DO SIEBIE ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Dajesz *___* świetne ;)) normalnie nie polecam sięw komentarzach,ale na twojej opinii mi zależy
    Www.0ne-direction.blogspot.com
    Wpadniesz???

    OdpowiedzUsuń
  11. omg...
    kocham tego bloga....
    troche krótki ten rozdział w porównaniu do tego wczesniejszego ale wiesz nie mi to oceniac ;D
    czekam na kolejny i nie wiem kto będzie jej kolejną ofiara ale mam wrażenie, zę Max będzie na końcu ;D
    35814347 moje gg ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. bosko :D czekam na nexta i zapraszam do mnie :D Domi xx

    OdpowiedzUsuń