poniedziałek, 15 kwietnia 2013

III Rozstanie

| Michael Buble - It's a Beautiful Day |

  W ogrodzie państwa Horan na najwyższym drzewie znajdowała się baza Seleny i Nialla. Spędzali tam każdą wolną chwilę, walcząc z kosmitami, którzy najeżdżali Ziemię, by przejąć nad nią władzę. Wtedy jednak nie prowadzili wojny z kosmitami tylko siedzieli po turecku i spoglądali sobie w oczy.
  -A co jeśli zajdę w ciążę?- zapytała dziesięcioletnia Selena.
  -Nie bądź śmieszna- odpowiedział Niall.- Podpytałem rodziców i dzieci biorą się w inny sposób. No weź! To tylko pocałunek, a jeśli zajdziesz w ciążę to wezmę z tobą ślub i będziemy razem.
  -No nie wiem- szepnęła niewinnie brunetka, bawiąc się palcami.
  -Jeśli nie chcesz to mogę pocałować Demi okularnicę- wtrącił Niall.
  -O nie!- krzyknęła.- Tylko nie ona- oburzyła się Selena i przybliżyła się do twarzy przyjaciela. Czuła jego oddech na swojej skórze. 
  -Boję się- szepnął Irlandczyk.
  -Ja też- wyznała Selena, dotykając policzka Nialla.- To może na raz, dwa, trzy?- zaproponowała.
  -Ok- zgodził się Niall.- Raz, dwa, trzy...- przybliżyli swoje twarze. Po chwili krzyknęli z bólu i złapali się za swoje nosy.

  Niall przypomniał sobie tą sytuację, kiedy nakrywał do stołu. Chciał, by kolacja udała się idealnie. W całym salonie porozstawiał wazony ze świeżymi kwiatami, które zerwał z ogrodu. Na stole na którym miała odbyć się kolacja ustawił wazon z fioletowymi różami, które oznaczają przyjaźń do kogoś oraz czerwonymi frezjami, które oznaczają radość z czyjejś obecności. Na białym obrusie ustawił pięć talerzy, na ten widok na jego usta wkradł się uśmiech. Po raz pierwszy od dłuższego czasu nie będą spożywali kolacji sami. Dziś będą mieli wyjątkowego gościa.
  Niall ostatni raz spojrzał na nakryty stół. Poprawił jeszcze sztućce i był pewien, że wszystko jest już gotowe.
  -Naomi i Dannny do salonu!- krzyknął do rodzeństwa bawiącego się w ogrodzie.
  Po chwili mali Horanowie wbiegli do domu, na ich widok Niall zasłonił usta. Cali byli wybrudzeni w jakimś smarze, a do tego we włosy Naomi zawinęła się guma do żucia. Będzie ciężko- pomyślał i chwycił swoje rodzeństwo i udał się z nimi do łazienki.

***

  Miley po powrocie do domu wzięła orzeźwiający prysznic, na tarasie w samotności zjadła obiad i udała się do swojego pokoju. Usiadła na łóżku i wyciągnęła z torby zadania domowe, które musiała wykonać na jutro. Położyła zadania na biurku, nie miała ochoty na ich odrabianie, wiedziała, że jutro z samego rana spotka jakiegoś naiwniaka, który da jej przepisać. Położyła się na łóżku i spojrzała na sufit, swoje ręce ułożyła wzdłuż ciała. Poczuła, że prawa dłoń dotyka jakiejś kartki. Szybko ją chwyciła i spojrzała na biały papier.
  -O cholera! Zapomniałam!- krzyknęła i zerwała się z łóżka. Chwyciła laptopa i go włączyła. W przeglądarce internetowej wpisała adres strony. Strona szybko się załadowała. Miley zarejestrowała się na niej jako James Cooper.

Do Nialla Horana
Cześć Niall! Co za piękne imię. Jestem James, chcesz porozmawiać? Mam słabość do blondynów i niebieskich oczy.
  Miley wysłała wiadomość do Nialla, z wielkim uśmiechem położyła się na łóżku. W jej głowie już narodził się plan jak ośmieszyć blondyna.

***

  Niall szybko próbował uczesać włosy Naomi. W czasie kąpieli udało mu się usunąć gumę z jej włosów. Danny ubrany w czarne spodnie i kremową koszulę spoglądał jak Niall na szybko próbuje związać włosy ich  siostry. Co jakiś czas lekko się uśmiechał, widząc na twarzy swojej bliźniaczki grymas.
  -Ałł!- krzyczała Naomi.
  -Jak chcesz być piękna to musisz cierpieć- szepnął Niall, sięgając po kolejną spinkę.
  -Dlaczego nie mogę mieć krótkich włosów jak ty czy Danny?
  -Bo jesteś dziewczyną, a dziewczyny mają długie włosy- oznajmił jej i przypiął ostatnią spinkę.
  -Co tu się dzieje?- do salonu weszła Maura, która właśnie wróciła z pracy. Na jej widok Danny szybko do niej podbiegł i skoczył jej na ręce.
  -Będziemy mieli gościa- oświadczył dumnie Niall, odkładając grzebień i poprawiając swoją marynarkę.- Odwiedzi nas dziś ważna dla mnie osoba.
  -O Boże!- Maura usiadła na łóżku.- Poznamy twoją dziewczynę? Synku tak się cieszę- ucałowała blondyna w policzek.
  -Mamo przestań- Niall odsunął się od swojej rodzicielki.- Idź na górę i się odśwież. Już przyszykowałem ci ubrania.
  -Czy ona jest w ciąży?- w głosie Maury było słychać przerażenie.- Rozmawialiśmy o bezpiecznym seksie...
  -Mamo!- przerwał jej blondyn.- Nikt nie jest w ciąży i nasz gość nie będzie moją narzeczoną. Zrozumiano?
  Maura kiwnęła głową i udała się do swojej sypialni.

***

   Jessica Alba zatrzymała auto przed miejscowym cmentarzem. Zamknęła drzwi i ruszyła przed siebie. U stojącej przy wejściu kwiaciarki kupiła jedną kremową różę i weszła na teren nekropoli. Powoli maszerowała alejkami, mijając kolejne nagrobki. Po krótkim marszu stanęła nad grobem Amandy Gomez, położyła na płycie nagrobnej kwiat.
  -Przepraszam, że zostawiłam cię z tym sama- szepnęła i otarła spływającą łzę.- Bałam się, tak cholernie się bałam. Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz?

***


  Zdenerwowana Chloe zatrzymała się przed domem państwa Horan. Serce waliło jej jak po przebiegnięciu maratonu. Przyjrzała się w lusterku, sięgnęła po prezenty dla bliźniaków  i kwiaty dla Maury. Wyszła z auta i zobaczyła plac na którym jeszcze pięć lat temu stał jej rodzinny dom. W jej oczach pojawiły się łzy, ale mocno ścisnęła pięść i ruszyła przed siebie. Wiedziała, że łzy są oznaką słabości. Stanęła przed drzwiami i zapukała. Po chwili usłyszała kroki. Drzwi uchyliły się i przed sobą zobaczyła uśmiechniętego Nialla. Pocałowała go w policzek i weszła do środka. Korytarz prowadził wprost do salonu. Przy stole siedziała Naomi w jasnej sukience obok niej Danny, który przyglądał się Maurze, która próbowała zapiąć swoją sukienkę.
  -Dzień dobry- odezwała się Chloe. Na jej głos Maura i Naomi spojrzały w jej stronę. Na jej widok pani Horan zasłoniła usta, po jej policzkach zaczęły spływać łzy.
  -Selena- szepnęła i mocno przytuliła brunetkę.- Boże myślałam, że już cię nie zobaczę. Niall dlaczego mi nic nie powiedziałeś?- zwróciła się do syna.
  -Rozpoznałaś ją?- zapytał zdziwiony.
  -Oczywiście- oświadczyła kobieta.- Ach ci mężczyźni- szepnęła Chloe na ucho.
  -Słyszałem- wtrącił Niall. Wziął Danny'ego za rękę i stanął obok Chloe.- Naomi, Danny- zwrócił się do bliźniaków.- To jest moja dobra przyjaciółka Chloe Walsh. Przywitajcie się ładnie.
  -Chloe Walsh?- zdziwiła się Maura.
  -Później opowiem- odrzekła Chloe i przywitała się z bliźniakami.
  -Jestem Naomi Horan i mam tyle lat- dziewczynka podniosła do góry rękę i wskazała cztery palce.- A to jest mój brat Danny- wskazała na chłopaka.
  -Miło was poznać- rzekła Chloe i podała im prezenty.
  -Dziękujemy- podziękowała Naomi i odebrali prezenty, które następnie szybko rozpakowali.
  -To dla pani- panna Walsh podała Maurze bukiet kwiatów.
  -Nie było trzeba- odpowiedziała pani Horan i lekko się uśmiechnęła.

***

  -Jak to odchodzisz?- krzyknął Max w stronę Zayna.- Nie możesz! Obiecywałeś, że będziesz z nami zawsze.
  -Obietnicę zawsze można łamać- odpowiedział mulat.
  -Zayn, przemyśl to jeszcze raz- odezwał się Harry.
  -Już podjąłem decyzję- rzekł dumnie Zayn.- Co o tym sądzisz Josh?- zwrócił się do Cuthberta wyglądającego przez okno. 
  -Twoja decyzja- szepnął i wrócił do obserwowania samochód na ulicy.
  Do siedziby BETY wbiegł zdenerwowany Nathan. Szybko chwycił butelkę z wodą i upił kilka łyków. Musiał się uspokoić. Cały drżał z nerwów.
  -Coś się stało?- zapytał Zayn, siadając obok.
  -George.... George...- zaczął się jąkać.
  -Co z Shelley'em!?- Max podniósł głos i spojrzał na przerażonego Sykesa.
  -Wpadł pod samochód. Jego stan jest krytyczny- szepnął.

***

  Naomi i Danny odeszli od stołu i udali się na kanapę gdzie zajęli się swoimi prezentami od Chloe. Na ich widok panna Walsh uśmiechnęła się, ich widok przypomniał jej dziecięce lata spędzone z Niallem.
  -Selena... to znaczy Chloe może jeszcze ciasta?- zaproponowała Maura.
  -Nie dziękuje- odpowiedziała brunetka.- Już jestem pełna- poklepała się po brzuchu.- Mogę o coś zapytać?- spojrzała na panią Horan i Nialla.
  -Pytaj kochanie- zachęciła ją Maura.
  -Dlaczego Danny przy kolacji nie powiedział ani jednego zdania? Jest taki spokojny i cichy?- na dźwięk tego pytania w salonie zapanowała cisza.
  -Bo wiesz- odezwał się po chwili Niall.- Danny jest od urodzenia głuchoniemy- po policzku Chloe spłynęła łza.
  -Przepraszam, nic nie wiedziałam- zaczęła się tłumaczyć. 
  -Nic się nie stało, kochanie- dodała Maura.- Danny jest takim szczęśliwym dzieckiem.
  -Może wam jakoś pomóc?- zaproponowała Chloe.- Mój wujek ma w Perth znajomego, który prowadzi klinikę dla osób z kłopotami słuchu. Może uda się tam pomóc Danny'emu?
  -Nie, nie trzeba- odezwała się pani Horan.
  -Nie chcę słyszeć żadnego sprzeciwu- oznajmiła Chloe i wyciągnęła z torebki telefon.- Zaraz zadzwonię do wujka- oznajmiła i wyszła do ogrodu. 

***

  Zayn wbiegł do szpitala, na recepcji dowiedział się gdzie przebywa George. Szybko udał się do windy i nacisnął guzik z odpowiednim numerem piętra. Winda ruszyła, a następnie wydała charakterystyczny dla siebie dźwięk. Drzwi otworzyły się i Malik wszedł na korytarz. Na krześle zobaczył zapłakaną siostrę George'a- Harriet.
  -Co z George'm?- zapytał natychmiast i usiadł obok dziewczyny.
  -Jego stan jest krytyczny, ma złamany kręgosłup i prawdopodobnie jak przeżyje, to do końca życia będzie jeździł na wózku inwalidzkim- szepnęła i wpadła w ramiona Zayna. Mulat próbował ją uspokoić, lekko masował jej plecy. Chciał ulżyć jej w cierpieniu.

***

  -Zaraz po pogrzebie Louis, to znaczy mój wujek zabrał mnie do Australii- swoją historię zaczęła Chloe.- Zamieszkaliśmy w Sydney, zaadoptował mnie i zaproponował mi bym przyjęła jego nazwisko. Zgodziłam się, a przy okazji postanowiłam zmienić swoje imię. Pragnęłam zmienić swoje życie, zapomnieć o tym co mnie spotkało w Los Angeles. Chciałam zacząć wszystko od nowa.
  -Ale wróciłaś- wtrącił Niall.
  -Jak mogłabym o was zapomnieć- Chloe lekko się uśmiechnęła i przytuliła przyjaciela i Maurę.- Musiałam się usamodzielnić i postanowiłam wrócić do Los Angeles do moich znajomych. Kocham was.
  -My ciebie też- odpowiedział Niall i pani Horan.
  -Może zostaniesz na noc?- zaproponowała Maura i wstała od stołu, by zabrać brudne naczynia.
  -Z miłą chęcią- zgodziła się brunetka.- Może pomogę?
  -Jesteś naszym gościem- odezwał się Niall.- Ty pobaw się z Naomi i Danny'm, a ja pomogę mamie.

***

  Michael przygotowywał się do jutrzejszej sprawy, przeglądał dokumenty, które udało mu się uzyskać. Obok niego siedziała Taylor, chciała go wspierać. Wiedziała, że potrzebuje on teraz wsparcia. Wstała i podała mu sok stojący na komodzie. Następnie zaczęła masować mu barki.
  -Rozluźnij się- szepnęła mu do ucha, przygryzając płatek.
  -Już się robi księżniczko- odpowiedział i odchylił głowę do tyłu.- Pocałuj mnie- poprosił. Taylor lekko musnęła jego usta.- Ej!- krzyknął i pociągnął ją do siebie. Usiadła mu na kolanach i zaczęła się bawić jego włosami. 
  -Kocham cię Tay- szepnął jej i namiętnie pocałował. Ich pocałunek był coraz bardziej zachłanny. Wstał z miejsca i wziął ją na ręce, ona owinęła swoje nogi wokół jego bioder. Michael ruszył w stronę swojej sypialni. 

***

  Maura zajrzała jeszcze do pokoju syna, by upewnić się, że Niall i Chloe już śpią. Następnie zgasiła światło na korytarzu i weszła do swojej sypialni.
  -Już- szepnęła Chloe i zrobiła dla przyjaciela miejsce na łóżku. Niall położył obok niej, razem spojrzeli na sufit. 
  -Powiedz mi prawdę- poprosił blondyn.- Wiem, że to co powiedziałaś mojej mamie to zmyślona historia- Chloe podniosła się do pozycji siedzącej i zaczęła płakać. Niall również się podniósł i przytulił przyjaciółkę.- Jestem przy tobie. Możesz mi zaufać- zapewnił ją i ścisnął jej dłoń. Panna Walsh wzięła głębi wdech:
  -W noc pożaru zostałam zgwałcona- szepnęła i wpadła w ramiona Nialla. Po jej policzkach spływały łzy. Od pięciu lat marzyła, by móc wypłakać się w ramionach swojego najlepszego przyjaciela. Żaden psycholog ani lekarz nie był w stanie jej pomóc.
  Następnie opowiedziała mu o planie zemsty na swoich oprawcach. Niall wysłuchał wszystkiego ze spokojem i na końcu jeszcze raz mocno ją przytulił.
  -Pomogę ci- odezwał się i pocałował ją w czoło.
  -Dziękuje- szepnęła Chloe i położyła się obok Nialla. Zasnęli razem przytuleni. Ich przyjaźń była silniejsza niż kiedykolwiek.

***


  Do gmachu sądu wkroczył Michael ubrany w idealnie dopasowany garnitur w towarzystwie Maggie i babci. Przed salą już oczekiwała Miranda wraz rodzicami.
  -Witam- przywitał się prawnik.- Jestem Michael Trevino i będę reprezentował państwa przed sądem. Macie państwo jakieś pytania?- Miranda wraz z rodzicami pokręcili głowami.- Zapraszam do środka- rzekł i otworzył drzwi na salę rozpraw.

***

  Chloe spotkała się z Ryanem Goslingiem w Cafe Russo. Ryan był jej pracownikiem, dwa lata tamu pomogła wyjść mu z problemów i dała mu pracę w swoim konsorcjum.
  -W czym mogę pomóc szefowo?- zapytał Gosling, odkładając filiżankę z kawą. Panna Walsh wyciągnęła z torebki fotografię przedstawiającą dwie dziewczyny.
  -Którą wybierasz?- spojrzała podwładnemu w oczy.
  -Może ta ciemniejsza- szepnął i wskazał na twarz Cary.
  -Dobry wybór- Chloe lekko się uśmiechnęła i rozdarła zdjęcie na pół.- Później wyślę ci esemesem jej adres. Musisz ją uwieść, przespać się z nią i zrobić zdjęcia. Masz na to czas do jutra. O ósmej mam mieć zdjęcia. Zrozumiano?
  -To dla mnie przyjemność- zażartował Ryan, dopijając kawę.

***

  W sali lekcyjnej w ostatniej ławce przy ścianie siedział Harry i Josh, w ławce przed nimi siedział Nathan i Zayn. W środkowym rzędzie siedziała Miley i Jade. W ostatniej ławce na Chloe oczekiwał Niall, martwił się o przyjaciółkę. Pani Holmes nie lubiła jak ktoś spóźnia się na jej zajęcia. W klasie panował gwar, Niall położył głowę na stoliku, był bardzo zmęczony, całą noc rozmawiał ze swoją przyjaciółką.
  -Już jestem- usłyszał jej głos.
  -Nareszcie- szepnął.- Pani Holmes nie lubi spóźnień- ostrzegł ją.
  -Dzień dobry- do sali weszła Kate Holmes.
  -Dzień dobry, pani Holmes- odpowiedziała chórem klasa.
  -Przez najbliższy weekend każdy w was będzie opiekował się manekinem dziecka- oznajmiła radośnie. Na twarzy każdego ucznia pojawił się grymas.- Zawsze sami dopieraliście się w pary, ale od tego roku każdy będzie losował z kim będzie w parze- z biurka wyciągnęła kulę z nazwiskami uczniów.- Gotowi?
  -Tak- odpowiedzieli chórem. Nauczycielka wyciągnęła pierwsze nazwisko:
  -Horan- każdy spojrzał na Nialla.- I Malik. Gratulacje chłopcy będziecie partnerami- oznajmiła pani Holmes. Na twarzy zarówno Nialla jak i Zayna pojawiło się niezadowolenie. Harry odniósł rękę.
  -Panie Styles, nie ma zamian- odezwała się nauczycielka i ponownie zaczęła losować.- Styles- poinformowała- i Cyrus. Harry spojrzał na Miley, lekko się do niej uśmiechnął.- Dalej Walsh i Thirwall- Chloe odetchnęła z ulgą i pomachała ręką do Jade.

***

  Miley w towarzystwie Amelii jadła lunch. Zajmowały stolik przy oknie, oczekiwały na przyjście Perrie, ale blondynka nie pojawiała się.
  -Nie martw się- Amelia próbowała pocieszyć pannę Cyrus.- Słyszałam, że Styles jest dobry w łóżku.
  -Przestań!- przerwała jej Miley.- Nie obchodzi mnie to durne zadanie- oznajmiła.- Czekam tylko na odpowiedź Horana...
  -Odpowiedź Horana!?- zdziwiła się panna Lily.- Nie mów, że do niego napisałaś?
  -Cześć jestem James Cooper- przedstawiła się Miley.
  -Kocham cię- zażartowała Amelia.- Już nie chciałabym być w skórze Horana- oznajmiła blondynka.
  -OMG!- krzyknęła panna Cyrus na widok Jade i Nathana razem wchodzących na stołówkę.- Czy... czy oni są razem?- zaczęła się jąkać.
  -Słyszałam, że tak- odpowiedziała Amelia.- Straciła władzę i musi gdzieś się wepchać.
  -Działamy?- zaproponowała Miley.
  -Oczywiście- zgodziła się panna Lily i przybiła żółwika z panna Cyrus.



***

  Cara opalała się właśnie nad basenem kiedy otrzymała wiadomość od swojej partnerki.
From Rita
Muszę dłużej zostać w Chicago. Do zobaczenia jutro. Kocham Cię- R.
  Panna Delevingne odczytała wiadomość i odłożyła telefon. Nie chciała samotnie spędzać wieczoru. Szybko udała się do swojego pokoju i ubrała się w ciemną miniówkę i jasną bokserkę, usta pomalowała czerwoną szminką, w torebce umieściła telefon i karty kredytowe. Postanowiła wybrać się do klubu, by się zabawić.

***

  Chloe i Niall opuszczali mury szkoły i kierowali się w stronę parkingu, musieli jeszcze odebrać Naomi i Danny'ego z przedszkola.
  -Mogę prowadzić?- zapytał blondyn.
  -Oczywiście- odpowiedziała Chloe i rzuciła przyjacielowi klucze.
  Wsiedli do auta i odjechali z parkingu. Każdy uczeń na nich spoglądał. Niall dzięki powrocie Seleny dużo zyskał.
  -Przykro mi, że będziesz opiekował się manekinem z Zaynem- odezwała się jak stali na czerwonym świetle.
  -Ale mi nie- odrzekł Niall i ruszył.
  -Że co?- zdziwiła się brunetka.- Zaraz, zaraz- szepnęła i spojrzała na Nialla.- Jesteś gejem?- zapytała. Blondyn zatrzymał samochód i spojrzał na przyjaciółkę. Wpadł w jej ramiona i zaczął płakać.- Jestem pierwszą osobą, która o tym wie?- Niall pokiwał głową.- Super!- krzyknęła po chwili.- Będziemy mieć wspólne tematy na temat mężczyzn- dodała.
  -Akceptujesz to?- zapytał zdziwiony Niall.
  -Oczywiście, mieszkamy w XXI wieku, a nie w średniowieczu. Życzę ci dużo szczęścia.
  -Dziękuje- szepnął.
  -To jest przyjaźń- stwierdziła Chloe.- Niall kocham cię.
  -Ja ciebie też.

***

  Ryan obserwował Carę, oczekiwał momentu w którym dziewczyna pod wpływem alkoholu będzie chciała opuścić klub. Miał już plan, planował zabrać Carę do jej domu i tam uprawiać z nią seks, by później przyłapał ich ktoś w rodziny.
  Gosling zauważył, że panna Delevingne udaje się w stronę wyjścia. Szybko do niej podbiegł, zapytał ją gdzie jest wyjście. Ona zaproponowała mu, że mogą wyjść razem. Opuścili klub i razem siedli do taksówki.

***

  Zayn po szkole postanowił odwiedzić George'a w szpitalu. Na korytarzu spotkał Harriet. Zauważył, że jest bardzo zdenerwowana.
  -Co się dzieje?- zapytał panny Shelley.
  -Stan George'a się pogorszył- szepnęła i wpadła w ramiona Zayna.
  -Wszystko będzie w porządku- próbował ją uspokoić.
  -Zatrzymanie akcji serca na piątce!- usłyszeli głos pielęgniarki. Do sali w której przybywał George wbiegli lekarze i pielęgniarki, by walczyć o jego życie.

***

  Rano Cara obudziła się u boku nagiego Ryana. Próbowała otworzyć oczy, ale ból głowy jej na to nie pozwalał. Podniosła się do pozycji siedzącej i spojrzała na drzwi, w których stała zapłakana Rita. Kręciła tylko głową.
  -Rita kochanie!- Cara próbowała wstać z łóżka.- Przepraszam...
  Panna Ora jej nie słuchała, zbiegła do salonu i opuściła dom państwa Delevingne wiedziała, że jej związek dobiegł końca, przypomniała sobie słowa Cary, która obiecała, że już jej nigdy nie zdradzi. Siadła do samochodu i z piskiem opon ruszyła przed siebie. Nie zwracała uwagi na przepisy, chciała być jak najdalej willi państwa Delevingne. Wjeżdżała na autostradę, kiedy nie zatrzymała się na krzyżówce. Uderzyła w nią rozpędzona ciężarówka. Jej auto zostało zmiecione z ulicy i ciągnięte przez dłuższy odcinek drogi.

***

  Chloe odłożyła słuchawkę. Przed chwilą skończyła rozmowę z recepcjonistką w szpitalu, która poinformowała ją, że Rita Ora poniosła śmierć na miejscu. Kolejny raz odetchnęła z ulgą. Kolejna ofiara przynosiła jej ukojenie po stracie matki.
  Następnie zadzwoniła do rezydencji państwa Delevingne. Poprosiła do telefonu Carę, by poinformować ją o śmierci Rity. Krzyk rozpaczy panny Delevingne był dla Chloe jak lekarstwo na ból. Rozłączyła się i zaczęła się uśmiechać. Teraz cierpieli inni, ona już wiedziała jaki to ból. Rozkoszowała się myślą, że inni zastanawiają się nad tym- dlaczego ich to spotyka?
  Pożegnała się z Mercedes i udała się na spotkanie z wujkiem Louisem.

***

  Cara wpadła w rozpacz. Nikt nie mógł jej uspokoić. Państwo Delevingne zadzwonili do szpitala i byli pewni, że Rita zginęła zgnieciona przez ciężarówkę. Chcieli jakoś pomóc córce, ale ona uciekła do swojego pokoju. Zamknęła drzwi na klucz i udała się do łazienki. Znalazła silne leki nasenne, połknęła całą garść tabletek i położyła się do łóżka. Już za chwilę będzie razem ze swoją ukochaną Ritą.

***

  Chloe wróciła ze spotkania. Zjadła wraz z Mercedes obiad i udała się do swojego pokoju. Sięgnęła po niewielki, ciemny kuferek z napisem 'zemsta'. Wyszła na taras i usiadła przy stoliku. Ze środka wyciągnęła zdjęcie Rity Ory i Cary Delevingne oraz czerwony marker. Przyjrzała się fotografii i po chwili odznaczyła swoje dwie kolejne ofiary.
  Spojrzała na listę, na której już oczekiwała kolejna ofiara.Strzeżcie się! Zemsta się zaczęła! Zemsta to suka, a tak się składało, że ja również. *


__________________

CZYTASZ=KOMENTUJESZ
* Jeaniene Frost - Jedną nogą w grobie

O nowych rozdziałach informuję tylko przez gg. Mój nr to 46005660. Swoje numery zostawiajcie w komentarzach.

Zapraszam do zadawania pytań w zakładce- Dziś pytanie, dziś odpowiedź.
Kolejny rozdział za tydzień lub dwa.
Do przeczytania,
Sophiexxx.

14 komentarzy:

  1. świetny. Nie mogę się doczekać kolejnego.

    OdpowiedzUsuń
  2. extra x3

    WSPANIAŁY ♥♥
    CZEKAM NN <3

    CAŁUJEE LOLAA ;*
    I ZAPRASZAM DO SIEBIE !
    ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. oooo świetny.. naprawdę, szkoda że nie widziałaś mojego uśmiechu jak zobaczyłam nowy rozdział.. no po prostu cię kocham! nie umiem tego inaczej wyrazić! Kocham to co piszesz, jesteś najlepszą autorką blogów. Nikogo nie potrafię do Ciebie przyrównać ♥
    Czekam na następny rozdział z niecierpliwością ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Akcja rozkręciła się na maksa. ; )
    Niall powiedział o tym, że jest gejem, a już myślałam, że może on i Chloe coś więcej niż tylko przyjaciele.
    Ciekawe co wyniknie z tego niańczenia sztucznego dziecka. ; o
    Rozdział jak zawsze boski i czekam na następny . ; DD

    OdpowiedzUsuń
  5. wspaniały rozdział. Przy okazji, kocham go, bo w końcu wiem, jak nazywa się ta Cara (a długo szukałam tej 'postaci'). Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział jak zwykle ciekawi mnie czemu właśnie Rita Ora miała zginać i o co chodzi z mamą Seleny ;> wzbudziłaś moją ciekawość czekam na następny rozdział! ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój boże, ale ze mnie idiotka. Byłam święcie przekonana że skomentowałam rozdział w poniedziałek, zaraz po przeczytaniu. Dopiero dziś zauważyłam, że jednak nie. OMG, przepraszam. ;)

    Na początku chcę chcę ci podziękować za tą (strasznie krótką) scenę z Jessicą.Bo wiesz, że ją uwielbiam ♥
    Ta kolacja była po prostu cudna. Urocza atmosfera, Niall taki zdenerwowany i dbający o wszystko, po prostu awww! I jeszcze Danny i Naomi, takie kochane rozrabiaki. Zupełnie jak Zosia i Hubert, czyż nie?
    Fajnie że Zayn i Niall będą się razem opiekować tym dzieckiem. Wtedy będą spędzać trochę więcej czasu razem... coś między nimi może zaiskrzyć i tak oto może narodzić się wielka miłość Zialla. Ale lepiej nie zapeszać. ♥
    Chole/Selena jest taka doskonała w swojej zemście. Jak będzie trzeba to nawet samego diabła wkręci w to, aby się na kim zemścić. Fajnie że powiedziała Niallowi o gwałcie. Niech on pozabija tych, co jej to zrobili i będzie dobrze. Bo taka zemsta jest słodka.
    Czekam na kolejny i mam nadzieję że nie zapomnę wtedy skomentować od razu po przeczytaniu.
    Uwielbiam cię, idealna pisarko. ♥

    PS: Nauczyłam się (tak trochę) obsługiwać Tumblr! Hahahahha jestem z siebie cholernie dumna.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział wspaniały:)
    To jak Selena rozprawiła się z Carą i Ritą, chociaż nie wiem dlaczego je tak załatwiła to i tak mi się spodobał xd
    Rozmowa z Niallem...
    Świetnie, że chociaż ona go akceptuje, bo w sumie homoseksualizm nie jest niczym złym, a przynajmniej ja z tego założenia wychodzę;D

    Pozdrawiam cieplutko;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział świetny, ciekawa jestem co będzie co będzi dalej, pisz szybko, życzę weny :*

    PS- może dołączysz?:
    http://spis-twojeopowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Łooo..
    Myślałam, że Niall jednak będzie hetero i będzie OK, a tu taki wyjazd.
    No, ale fajnie, może to udowodni niektórym, że mamo prawo wyboru i wszyscy jesteśmy równi.
    Genialna była retrospekcja z dzieciństwa Neleny [nw czy tak mogę ich nazywać :D]
    Czekam na następny, chociaż strasznie długoo....
    Ale będę cierpliwa :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ah, z rozdziału na rozdział coraz bardziej mnie zaskakujesz! Pozytywnie rzecz jasna ;)
    Kolejne dwie ofiarny - aż mnie ciekawość zżera kto będzie kolejną i w jaki sposób go/ją zniszczy. :D
    Ah, chyba to jest najlepsze w tym blogu - ta niepewność, co będzie dalej oraz te zaskoczenie i wstrzymywanie oddechu, kiedy czyta się kolejny rozdział. :)
    Rozdział genialny i strasznie się ciesze z tego spotkania Chloe i mamy Nialla.
    Czekam na nn.
    Pozdrawiam,
    Aurelia.:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej świetn blog! Zostałaś nominowana do nagrody Liebster Award szczegóły u mnie na blogu laucia17.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń